czwartek, 27 listopada 2014

Strączkonow wegański

czyli gulasz napakowany fasolką i jej siostrami



Strączkonow czyli "danie na spontanie", które okazało się hitem. Wymyślone jakiś czas temu z potrzeby zrobienia czegoś na dwudniowy obiad. To danie gości u nas często i za każdym razem smakuje inaczej :)
Gotując tą potrawę można kombinować na milion sposobów zarówno z dodatkami, przyprawami jak i samymi strąkami, które są tutaj bez wątpienia gwiazdą talerza. Jest to też super danie na pozbycie się zapasów lub warzyw, które pod wpływem życiowej promocji lub innego impulsu trafiły do naszej kuchni i czekają cierpliwie na swoją kolej.

Tak więc zachęcam do kombinowania i szukania swojego ulubionego połączenia. Tak samo jak zachęcam do zużywania zapasów :)) 

Tak czy inaczej : Ta lista składników jest póki co moją ulubioną i zarazem bazową. 
Zmieniam zazwyczaj strąki, wybieram jednak te których czas moczenia i gotowania są zbliżone. Często moczę mniejsze strąki razem ok 4-6h (np fasolki + połówki grochu czy soczewica) i gotuję je wieczorem. W przypadku gdy czasu na moczenie mamy więcej, czyli moczymy na noc, to można użyć strączków, które dłużej muszą się moczyć jak ciecierzyca, lub połączyć małe z dużymi. Wtedy jednak trzeba wziąć pod uwagę czas gotowania i najpierw ugotować duże i później dorzucić małe (30 min przed końcem) lub gotować w osobnych garnkach.







Składniki:

1/3 szklanki białej fasolki   (małej, NIE Jaś) 
1/3 szklanki czarnej fasolki
1/4 szklanki połówek grochu
1/4 szklanki soczewicy zielonej

400gr pieczarek
1 papryka czerwona
1 papryka żółta
2 cebule
ok. szklanki passaty pomidorowej lub koncentrat pomidorowy - większy słoiczek 
2 ząbki czosnku
przyprawy:
sól, pieprz, czosnek, czosnek niedźwiedzi, papryka czerwona, papryka ostra, 


Dodaje czasem takie warzywa jak : cukinia, bakłażan, boczniaki, groszek, pomidory.




Wykonanie:

Fasolki, groch i soczewicę moczymy min. 4-6h. Jeśli używamy większych strąków, lub mieszamy większe z małymi to tak jak pisałam wyżej moczymy całą noc mając na uwadze potem dłuższe gotowanie tych większych. 
Małe strąki gotujemy ok. 30 min - aż zmiękną z 1/2 łyżeczki kminku lub kopru włoskiego i liściem laurowym. Wody wlewamy tyle aby przykrywały ziarenka o jakieś 4 - 5 cm. Pod koniec gotowania solimy.

W garnku lub głębokiej patelni rozgrzewamy olej rzepakowy lub kokosowy (lub masło) i szklimy na nim poszatkowaną cebulkę. Dorzucamy pieczarki, które solimy i pieprzymy. Następnie dorzucamy paprykę i ewentualnie inne warzywa i całość dusimy pod przykryciem do miękkości. Całość podlewamy passatą, wciskamy ząbki czosnku, doprawiamy do smaku i łączymy z fasolką, razem z wodą, w której się gotowała  
Dusimy chwilkę na maleńkim ogniu. Solimy i ewentualnie doprawiamy jeszcze do smaku, dodajemy nieco przecieru lub zagęszczamy inuliną lub mąką ziemniaczaną. 

U mnie nigdy nie było potrzeby zagęszczania, sosik zagęszcza się sam od cebulki i masła, na którym wszystko duszę :)

Podajemy samodzielnie lub z wg. uznania jak np. z kaszą lub ryżem.




Smacznego ! 

sobota, 22 listopada 2014

Bułeczki orkiszowe 100%

pyszne i puszyste, idealne na kolację



A oto: tadannnn moje pierwsze bułeczki ever! ;)

Upieczone z myślą o domowych burgerach, które dziś zaplanowane na obiad. Niestety z racji, że coraz szybciej robi się ciemno, nie uda mi się ich sfotografować :( Nie jestem  niestety doświadczoną fotografką i nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia w sztucznym świetle, co ogromnie ogranicza dodawanie nowych przepisów... 
Kochani może macie jakieś swoje sposoby na zdjęcia późniejszą porą? 

Wracając do bułeczek <3

Mój absolutny debiut, do tej pory piekłam regularnie tylko chleb, jeśli chodzi o pieczywo. Ale spróbowałam, udały się i są pycha :)

Super zaletą jest to, że robi się je szybciej niż chleb, więc jeśli chcemy upiec pieczywo na szybko, to zdecydowanie szybciej wyjdzie nam zrobić bułeczki, które gotowe do jedzenia będą w około godzinę a chlebek orkiszowy to około 2-3h wliczając w to rośnięcie. 




Składniki

500g mąki orkiszowej typu 700
150ml ciepłej wody
40g świeżych drożdży
40g oliwy z oliwek
2 łyżeczki soli himalajskiej
1 łyżeczka trzcinowego nierafinowanego
sezam do posypania






Wykonanie

Drożdże i cukier rozpuszczamy w wodzie. Dodajemy resztę składników i wyrabiamy ręcznie lub w mikserze. (Thermomix 3min na kłosku) Odstawiamy na 10-15 min.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i układamy na nim uformowane bułeczki, mniej więcej na wielkość dłoni (przynajmniej mojej :D ). Uwaga, bułeczki zwiększą jeszcze swoją objętość! Odstawiamy na kolejne 15 minut   
Bułki wstawiamy na 25-30 min do piekarnika. Wyjmujemy i czekamy kilka minut do wystygnięcia.




Smacznego! :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Babeczki bezglutenowe z fasoli - Krążki hokejowe - bez mąki

fasolowe, zdrowe babeczki karobowe 




Nie taki był na nie wstępny plan. Miały być pulchne, wysokie muffinki ledwo mieszczące się na szerokość rozdziawionej paszczy. Wyszły każdy inny choć zdecydowaną większość opanowały babeczki ochrzczone mianem "krążków hokejowych". 

Czemu tak? Oczarowana ciastem fasolowym - naszym nr. 1 ostatnimi czasy - postanowiłam tym razem po-porcjować jego masę i zrobić je w formie muffinek. Niestety umknął mi bardzo drobny szczegół, że dysponuję jedynie kilkoma maleńkimi silikonowymi foremkami i trzema paczkami papierowych papilotek, które w dodatku przerastają dwukrotnie rozmiar foremki... 

Uświadomiłam sobie to dopiero wtedy, kiedy ciasto już miałam gotowe i czekało do rozlania.

No więc wlałam. Ciężkie, mocno płynne ciacho do moich biednych papilotek. 
Porozjeżdżały się, powyginały w każdą stronę, poprzytulały brzegami do siebie... cud w zasadzie, że po urośnięciu nie zrobił się z nich jeden rozlany placuch. 

Finał finałów udało się! W smaku pozostały takie, jak być powinny, kształt całkiem śmieszny ;) Całość więc na plus ;) 

Polecam więc szczerze: pieczcie je w foremkach ;) 





Składniki

ok 430g ugotowanej fasoli czerwonej (lub 2 puszki dokładnie wypłukanej z zalewy)
100g oleju ryżowego (może być rzepakowy lub masło)
80g ksylitolu (lub cukru trzcinowego)
70g karobu
6 łyżek melasy karobowej (można pominąć i dać +40g cukru/ksylitolu) 
5 jajek
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki bio proszku do pieczenia - bezglutenowego






Wykonanie

Ugotowaną (lub wypłukaną jeśli używamy z puszki) fasolę blendujemy z 1 jajkiem na gładką masę. Wlewamy olej, melasę i cukier następnie całość mieszamy. Wbijamy jajka, dodajemy karob i całość dokładnie mieszamy. Na sam koniec dodajemy proszek i sodę - mieszamy i wylewamy do foremek. 

Pieczemy w 170 stopniach - ok. 25 min.


Smacznego ;)

poniedziałek, 3 listopada 2014

Ziołowa ryba z piekarnika w papryce i cebuli

pieczona miruna - aromatyczna i soczysta



Po ośmiokrotnych zmianach w moim zawodowym życiu wróciłam tam, skąd przyszłam. Tylko teraz pewna i zdecydowana, że właśnie to mnie kręci i tak chcę pracować :) 
Mnóstwo stresu i rozterek, ale opłaciło się, żeby upewnić się, że wolę być wolnym strzelcem i nie potrafię żyć bez nauczania niemieckiego. :)

No i końcu udaje mi się znaleźć czas na pstryknięcie tego, co ląduje w naszych brzuszkach. ;)
Oh, jak dobrze.

Ale wracając do rybki. 

Wersja zdecydowanie dla zapracowanych oraz tych, co rybę to tylko paluszki. Dzięki zamarynowaniu jej i pieczeniu w towarzystwie aromatycznej cebulki i papryki, jest ona bardzo delikatna i nie wyczuwalny jest tzw. rybi posmak, który co prawda mi osobiście nie przeszkadza. 

Użyć można zarówno ryby mrożonej jak i świeżej różnego typu. Przy mrożonej pieczemy po prostu chwilkę dłużej (+ ok 3min). Ja ostatnio rozlubowałam się biedronkowych rybach na kartonowych tackach (tu: Miruna, ale jakiś czas temu był bodajże dorsz w podobnym wydaniu), które mają naprawdę bardzo mało glazury.




Składniki


Filet z miruny ok 400g - lub innej białej ryby
1 czerwona papryka
1 cebula
pół pęczka natki pietruszki
pół pęczka koperku
sok z limonki 
oliwa z oliwek 
sól i pieprz





Wykonanie


Rybę płuczemy i odstawiamy do rozmrożenia. Po rozmrożeniu i odciśnięciu z nadmiaru wody skrapiamy ją sokiem z limonki i przyprawiamy solą i pieprzem. Do miseczki wlewamy kilka łyżek oliwy i dodajemy do niej posiekany koperek i pietruszkę. Taką marynata nacieramy delikatnie rybę i wstawiamy do lodówki na min 1h. Im dłużej tym oczywiście lepiej ;)
Piekarnik rozgrzewamy do 210 stopni.
Rybę układamy w naczyniu żaroodpornym i posypujemy pokrojoną cebulą i papryką. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 15 min.

Podajemy z ulubionym dodatkiem. Super do ryżu czy ziemniaczków. 


Smacznego !
  

środa, 23 lipca 2014

Fasolka szparagowa w pomidorach z ziemniakami i kiełbasą

czyli młodsza siostra bretona 



Nooo i  w końcu, wreszcie, uff. Po ośmiu latach świetlnych dodaję nowy post!
Tak się stęskniłam za moim blogiem i dodawaniem nowych przepisów. Ostatnio, po zmianie pracy, pracowałam całymi dniami i nie miałam czasu przede wszystkim na to, żeby na spokojnie zrobić zdjęcie, napisać posta i dodać wpis. Teraz, kiedy zaczęłam w końcu pracować jak człowiek i mam nawet trochę dnia i czasu dla siebie i swoich przyjemności na pewno będę częściej dodawać to, co na codzień pożeramy :)

Przepisy od dłuższego czasu pozbawione są przede wszystkim pszenicy, mleka krówki i wszystkich jego wytworów, ale i żyta, jęczmienia, cukru. Spora część jest bezglutenowa i coraz więcej przepisów jest wege. Ostatnio dość mocno ograniczamy mięsko, z kolei wcinamy coraz więcej przeróżnych strąków, kasz i innych ziarenek. ;) Na stałe zagościły u mnie sery i przetwory z mleczka owczego i roślinne mleka. 

Dzisiaj kolejne danie ze strączkami  roli głównej. Wymyślone z potrzeby wykorzystania kiełbasy, której mój mężczyzna zakupił sobie za dużo na weekendowego grilla :) Bardzo syte, stosunkowo szybkie w wykonaniu, niedrogie no i co też jest dość wygodne, jest to tzw. danie "dwudniowe". Czyli takie, którego zrobimy cały gar i wcinamy przez dwa dni.

Śmiało można zrezygnować z kiełbasy kosztem innego ulubionego mięska, lub pozostać przy wersji wege :) Super pasowałaby nam tu także papryka, pieczarki, cukinia czy kapusta. 

Jak nie zrobimy, wyjdzie pyszne :))




Składniki

500 g fasolki szparagowej białej 
3 kiełbasy drobiowe bezglutenowe
5-6 dużych ziemniaków, u mnie młode
2 puszki pomidorów drobno siekanych (ja używam firmy Mutti, w składzie jedynie pomidory i sól)
1 duża cebula lub 2 średnie
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła klarowanego

* 1/2-1 szklanka wody (w razie potrzeby uzyskania odpowiedniej gęstości) 

Przyprawy:
czosnek niedźwiedzi, papryka słodka i ostra, sól i pieprz, majeranek, płatki czosnku




Wykonanie
  
Wszystkie składniki oprócz fasolki obieramy i kroimy w kostkę. Fasolkę myjemy, odcinamy końcówki i ewentualne włókna i kroimy na pół. Gotujemy w osolonej wodzie ok 10min. Ja gotuję fasolkę zawsze na parze, w durszlaku przykrytym przykrywką, leżącym na garnku z gotującą się wodą. Cebulę szklimy na maśle klarowanym, dodajemy kiełbaskę i podsmażamy. Dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, pomidory i ziemniaki i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu, aż ziemniaki będą miękkie. Doprawiamy wg. uznania oprócz soli. W razie potrzeby, dolewamy wody, ja dolałam około 3/4 szklanki. Na koniec dodajemy fasolkę i chwilkę gotujemy. Na koniec solimy i ewentualnie przyprawiamy jeszcze innymi "brakującymi" smakami. 

Najlepsze na drugi dzień :)


Smacznego! 











poniedziałek, 19 maja 2014

Pierogi orkiszowe z serem owczym i ziemniakami

alternatywa dla tradycyjnych ruskich



Uwielbiam pierogi. Jeść i robić :) Po raz kolejny zamieniłam mąkę pszenną, której w ogóle nie używam od około 3mc, na mąkę orkiszową pełnoziarnistą. Ciasto jest bardzo dobre w smaku i lepi się również super, nie rozpada się, nie rwie. Jedynie rozwałkowanie go wymaga więcej siły niż przy zwykłym białym cieście pszennym. Przy tym całym wałkowaniu przydałby się jakiś silny pomagier. Mój miły niestety był w pracy podczas mojej walki, więc niestety nie mogłam go do tego wykorzystać. Następnym razem będę miała na uwadze wybieranie właściwej pory na robienie pierogów pełnoziarnistych :)

Wersja ta jest idealna dla osób, które wystrzegają się mleka krowiego i pszenicy. :) 




Składniki


Farsz

350 gr sera owczego (u mnie taki: click
800 gr ziemniaków
1 duża cebula
sól i pieprz do smaku

Ciasto

500g maki orkiszowej pełnoziarnistej
ok. szklanka gorącej wody
3-4 łyżki oleju
1 jajko 
szczypta soli









Farsz

Cebulkę szklimy na maśle (lub w wersji wege na oleju). Ziemniaki gotujemy i studzimy. Najlepiej ugotować je sobie dzień wcześniej. Ziemniaczki przeciskamy przez praskę do ziemniaków. Z serem można zrobić to samo lub rozdrobnić widelcem. Ja wybram widelec. Łączymy wszystko razem i doprawiamy do smaku. Uwamy z solą! Ser owczy jest w smaku bliski fecie, jest więc dość mocno słony. Łatwo można przesolić :)


Ciasto

Zagotowujemy wodę w czajniku. Mąkę wsypujemy do miski, wlewamy gorącą wodę i mieszamy łyżką. Po lekkim przestygnięciu wlewamy olej i wbijamy jajko. Ugniatamy kilka minut ciasto aż będzie gładkie i sprężyste. Przykrywamy ciasto ściereczką, żeby nie wyschło.

Rozwałkowujemy ciasto na lekko oprószonej stolnicy i wycinamy kółka szklanką. Formujemy z farszu kuleczki, którymi potem nadziewamy nasze pierożki. 

Ulepione pierożki kładziemy na ściereczce i przykrywamy drug
ą. Gotujemy na wrzątku, chwilkę po wypłynięciu wyjmujemy sedzaczkiem, solimy i polewamy ulubioną okrasą. Można również podsmażyć. U nas w dzień zrobienia zjedzone z cebulka, na drugi dzień odsmażone na masełku. W obu przypadkach pycha :)


niedziela, 18 maja 2014

Ryż z warzywami z woka - wegański

czyli szybki ale pyszny obiad 




Od kiedy kupiłam wok, pokocham chińszczyznę. Pokocham ryż z warzywami, pokocham kurczaka z warzywami, pokocham Wok. Kiedyś wydawało mi się, że to żadna różnica, czy przyrządzę obiad na patelni czy w woku. Kurczak to kurczak, warzywa to warzywa patelnia to patelnia, tylko kształt inny. Nie mogłam być bardziej w błędzie! Dania z woka smakują naprawdę inaczej, lepiej. Kurczak jest mega soczysty, aromatyczny. Warzywa są pyszne, ale nierozciapane. Co jeszcze jest wielkim plusem to to, że brudzę tylko jeden "gar" ;) No ok, 2. Drugi na ryż, czy inny dodatek. Ogólnie: bomba. Niezastąpiony bez dwóch zdań.



Składniki

1 czerwona papryka
2 marchewki
1 cukinia
1 czerwona cebula
puszka czerwonej fasoli
1 łyżka koncentratu pomidorowego
1 szklanka brązowego ryżu
Przyprawy: sól i pieprz, papryka czerwona, papryka ostra, kurkuma, czosnek, 
olej kokosowy (lub rzepakowy, masło klarowane)
2 1/2 szklanki bulionu warzywnego




Wykonanie

1. Nastawiamy ryż. Na początku odmierzamy szklankę ryżu i płuczemy go na sitku. Wsypujemy do garnka. W tej samej szklance odmierzamy 2 i 1/2 szklanki bulionu lub posolonej wody. Wlewamy do ryżu. Zagotowujemy pod przykryciem Gotujemy ok 15 min na średnim ogniu, potem zmniejszamy gaz i gotujemy około 10min na wolnym ogniu. Zostawiamy ryż pod przykryciem żeby sobie "dochodził".    

Marchewki kroimy w małe słupki, cebulę w piórka, paprykę w paski, cukinie w plasterki. Na patelni roztapiamy olej kokosowy i rozgrzewamy go wrzucamy kolejno warzywa do woka w dość krótkich  odstępach czasu. (ok 1-2min) Najpierw szklimy cebulę, dorzucamy marchewkę potem paprykę i na końcu cukinię.Cały czas mieszamy warzywa. Na koniec dorzucamy ugotowany ryż, łyżkę koncentratu, fasolę razem z zalew mieszamy wszystko i doprawiamy do smaku. 


Smacznego :))

piątek, 16 maja 2014

Jogurt chia napakowany zdrowiem! - Wege śniadanko bez mleka

czyli dawka energii i kwasów tłuszczowych omega od samego rana




Od kiedy nie jem mleka krowiego brakowało mi wielu rzeczy. Przede wszystkim serów, które zastąpiłam owczymi i kozimi, ale brakowało mi też jogurtów i śmietany. No bo jak? Sos czosnkowy bez jogurtu?? Sprawę rozwiązał tutaj jogurt kozi, którego charakterystycznego posmaku absolutnie w sosach nie czuć. No ale... śniadaniowy jogurt z musli i owocami? Kozi dla mnie tutaj odpada bez dwóch zdań :)
Na szczęście znalazłam coś, co mi go zastąpiło! :) Jogurt ten możemy dowolnie modyfikować, dodawać ulubione owoce, ziarenka, bakalie i masę innych dodatków. Można śmiało kombinować z różnymi mlekami roślinnymi i szukać swoich top smaków.
Ponadto nasiona chia to cud natury, przepełniony kwasami omega, błonnikiem, wielu witamin i minerałów. 

Polecam!






Składniki


szklanka mleka kokosowego przepis (lub innego roślinnego) 
2 łyżki nasion chia
2 łyżki czubate płatków owsianych
1 gruszka
garść borówek
preparowana kasza jaglana (ok. 2 łyżki)
popping z amarantusa (ok. 2 łyżki)
2 łyżeczki dżemu malinowego eko bez cukru

*opcjonalnie łyżka miodu lub syropu z agawy


Wykonanie

Nasiona wsypujemy do mleka i odstawiamy na min. godzinę. Najlepiej zostawić na noc, ale jeśli zapomnieliśmy to godzinka wystarczy, aby nasionka zrobiły się galaretkowate.

Mleko z nasionkami miksujemy na gładko. Płatki owsiane zalewamy gorącą wodą i zostawiamy chwilkę pod przykryciem do napęcznienia. Można je również ugotować w tradycyjny sposób, jednak mi taka rozmemłana wersja owsianki nie podchodzi.
Gruszkę kroimy w kostkę lub miksujemy ją razem z mlekiem i nasionkami  na gładko. Dodajemy płatki owsiane, dżem i borówki i posypujemy amarantusem i preparowana kaszą. Można dodać łyżkę miodu lub syropu z agawy. Dla mnie bez dosładzania jest idealne. 

Smacznego :)


piątek, 9 maja 2014

Zupa krem z kopru włoskiego i kalarepy

niezwykle aksamitna i aromatyczna



Zupka ta powsta w ogromnym pośpiechu, dosłownie w 20 minut. Połączenie kopru włoskiego, po który szczerze mówiąc sięgnęłam po raz pierwszy z ulubioną kalarepką dało cuuudny w konsystencji krem. Zupkę po spróbowaniu zaliczam bezsprzecznie do swoich "top" zup krem i na pewno nie raz do niej wrócę. Super smakuje z grzankami + prażone pestki dyni. Można jednak zrobić bardziej pożywną wersje z jakimś dodatkiem w stylu ryż czy kasza. Ja uwielbiam grzanki w zupach krem + prażone ziarenka i ciężko mi z nich zrezygnować:)




Składniki:

2 średnie bulwy kopru włoskiego
2 małe kalarepy
3 średnie ziemniaki
500ml bulionu warzywnego 
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
pęczek koperku
sól i pieprz
oliwa do podsmażenia (lub masło klarowane + oliwa)






Wykonanie:

Ziemniaki, i warzywa kroimy na małe kawałki. Koper pozbawiamy górnych listków i łodyżek, ale natki nie wyrzucamy. Czosnek i cebulę drobno szatkujemy i szklimy na patelni. Dodajemy warzywa i chwilkę podduszamy z chochelką bulionu. Całość przelewamy do garnka (lub robimy od początku w garnku / głębokiej patelni), wlewamy bulion (ja używam kostki warzywnej własnej roboty) i gotujemy, aż warzywzmiękną, około 10-12min. Całość blendujemy, dodajemy pęczek świeżego koperku i koperek z kopru włoskiego. Doprawiamy do smaku i gotowe :)

Podajemy z ulubionymi dodatkami. U mnie prażone pestki dyni + grzanki z chleba orkiszowego.


niedziela, 4 maja 2014

Chleb orkiszowy ze słonecznikiem i sezamem

na niewielkiej ilości drożdży 



Przepis ten dostałam niedawno od mamy, która upiekła mi ten chleb na święta. Od kiedy go spróbowałam, piekę go najczęściej w różnych wersjach, z różnymi dodatkami. Jest rewelacyjny przede wszystkim dlatego, że nie czuć w nim drożdży. Zbyt intensywny posmak drożdży w chlebie jest czymś, co zniechęca mnie najbardziej. Ten chlebek długo pozostaje świeży, nie rozpada się, a przede wszystkim jest pyszny. Proporcje podane tutaj są idealne na małą keksówkę (silikonową lub zwykłą) Przepis wyjściowy nieco pozmieniałam. Ocet, błonnik i ziarna można pominąć, jeśli nie mamy ich aktualnie w domu. Można śmiało dodać inne ziarna lub ulubione dodatki.




Składniki

400g mąki orkiszowej
2 łyżki nasion słonecznika
2 łyżki oleju słonecznikowego / oliwy z oliwek
2 łyżki zmielonych nasion lnu
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżka syropu z agawy (lub innego słodu)
1 łyżka błonnika jabłkowego
2 łyżeczki soli (u mnie różowa)
3gr drożdży suchych
300ml ciepłej wody 
sezam i płatki owsiane do posypania





Wykonanie

Wszystkie składniki, oprócz drożdży mieszamy w misce. Drożdże dodajemy na końcu, żeby nie zmieszały się z solą, bo wtedy chleb może nie wyrosnąć. Robiąc wszystko w urządzeniu miksującym, można po prostu nasypać sól i drożdże w dwa różne miejsca. Ciasto wyrabiamy ręcznie lub w urządzeniu miksującym. Ciasto ma być dość zwarte, klejące ale dające się chwycić w ręce. Nie powinno być rzadkie, lejące. Ja wyrabiam je 3min w Thermomixie, na "kłosku".  Ciasto przekładamy do blaszki wysmarowanej tłuszczem. Można wysypać blaszkę sezamem, otrębami lub innymi ziarenkami. Przyklepujemy masę mokrą ręką i posypujemy po wierzchu ziarnami. Chleb przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1,5h. Wkładamy do zimnego piekarnika i ustawiamy temperaturę 210 stopni. Po 40 minutach zmniejszamy na 180 i pieczemy jeszcze około 15min. Po upieczeniu wyciągamy z blaszki i studzimy na kratce. Kroimy po wystygnięciu.




sobota, 26 kwietnia 2014

Batoniki amarantusowe z sezamem, jagodami goji i daktylami

zdrowa przekąska domowej roboty



Amarantus odkryłam stosunkowo niedawno i od razu się w nim zakochałam. Popping, czyli ekspandowane ziarno amarantusa nadaje się do bezpośredniego spożycia. Idealnie pasuje jako dodatek do musli, jogurtów, deserów itp. Świetnie smakuje w formie ciasteczek batoników i innych pyszności. Poza tym jest bardzo wartościowy. Jest bogaty w błonnik, witaminy B, C, A i E oraz takie składniki mineralne jak magnez, fosfor, wapń, cynk i żelazo. Zawiera również nienasycone kwasy tłuszczowe oraz białka bogate w egzogenne aminokwasy, czyli takie, których nasz organizm sam sobie nie wyprodukuje. Ponadto jest bezglutenowy, więc nadaje się dla osób z celiakią. Osobiście polecam gorąco, szczególnie tym, którzy nie spróbowali go jeszcze, bo naprawdę warto :)







Składniki

75 gr poppingu z amarantusa
50gr sezamu
80gr płatków owsianych górskich
40gr jagód goji
5 suszonych daktyli
90g masła
4 łyżki miodu
2 łyżki syropu z agawy
1 białko






Wykonanie

Płatki i sezam prażymy kolejno na suchej patelni. Wszystkie suche składniki mieszamy w misce. Daktyle kroimy na małe kawałki. Dodajemy do reszty. Masło roztapiamy z miodem i syropem w rondelku. Wlewamy do całości. Dodajemy białko i całość mieszamy. Masę umieszczamy w wyścielonej papierem blaszce (u mnie idealnie wychodzi na blaszkę 28cm) Ugniatamy dobrze łyżka i pieczemy w temp 160 stopni około 20min. Podczas pieczenia ciasto się miejscami wybrzuszy, dlatego można je wyrównać w połowie pieczenia łyżką, lub zrobić to po wyjęciu.
Kroimy po ostygnięciu i wcinamy :)


Smacznego :)

wtorek, 22 kwietnia 2014

Wegański gulasz z ciecierzycy

z pomidorami, papryką i cebulą




Rośliny strączkowe pojawiają się u mnie ostatnio coraz częściej. Szafka przepełniona różnymi soczewicami, grochami i innymi strąkami, które czekają na swoją kolej :) Tym razem wykorzystałam ciecierzycę. Z połowy zrobiłam gulasz, który dla nas, dla 2 osób wystarczył na 2 dni, a na następny był jeeeszcze lepszy, a z drugiej połowy zrobiłam chrupki. Obiadek, nie licząc wcześniejszego namoczenia cieciorki jest szybki do zrobienia no i wystarcza na dłużej :)






Składniki:

ok 300g ciecierzycy
2 cebule
4 świeże, dojrzałe pomidory lub ewent. 1 puszka 
2 czerwone papryki
2 ząbki czosnku
1 mały koncentrat pomidorowy
Przyprawy : sól, pieprz, papryka słodka i ostra, świeża bazylia i pietruszka
masło klarowane + oliwa






Wykonanie:

Ciecierzycę namaczamy na noc na przynajmniej 12h. Odsączamy wodę w której się moczyła, przepłukujemy, nalewamy nową wodę i gotujemy na średnim ogniu. Kiedy zacznie puszczać pianę, usuwamy ją łyżką. Zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze ok 45 min, zależnie od rodzaju, godzin namaczania itp. Kontrolujemy twardość cieciorki co jakiś czas. Kilka minut przed końcem solimy. 

Cebulę drobno siekamy, szklimy na oliwie z dodatkiem masła. Dodajemy pokrojoną paprykę i dusimy pod przykryciem. Pomidory nacinamy na górze i na dole na krzyż i sparzamy wrzątkiem. Po chwili opłukujemy pod zimną wodą i ściągamy skórkę. Kroimy i wrzucamy do reszty. Dodajemy ciecierzycę wraz z częścią jej wody. Wciskamy czosnek i doprawiamy do smaku. Dodajemy koncentrat i dusimy na małym ogniu. 

Smacznego :)



poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Bezglutenowy chleb gryczano jaglany

na drożdżach, z dodatkiem lnu i nasion chia




Od kiedy zmieniłam i nadal jestem w trakcie zmieniania swoich nawyków żywieniowych, regularnie piekę chleb bez pszenicy, żyta, jęczmienia i kukurydzy, których jeść mi nie wolno. Gluten co prawda jest dozwolony w mojej diecie, ale często piekę różne typy właśnie bezglutenowego chleba, idąc krok dalej. Nie rezygnuję z orkiszowych wypieków, które są świetne, ale chleb gryczany z różnymi wariacjami póki co króluje w moim piekarniku :)
Wśród tych chlebów, które do tej pory upiekłam, ten jest zdecydowanym nr. 1. Zainspirowam się przepisem na blogu Olgi Smile. Na pewno będę do niego wracać, no i eksperymentować dalej :) 


Dość istotne jest to, że ten chlebuś najlepszy jest świeży, no i niestety pozbawiony glutenu i innych dziwnych ulepszaczy szybko robi się czerstwy, wytrzymując ok. 2 max 3 dni. Warto przechowywać go w papierze śniadaniowym + woreczku foliowym bo w ściereczce zauważyłam, że o wiele szybciej wysycha. Można też pokroić na kromeczki i część z niego zamrozić. Można mu także "przywrócić" świeżość podgrzewając go chwilkę w opiekaczu/piekarniku czy tosterze. 







Składniki

350 gr mąki gryczanej

90 gr mąki jaglanej
90 gr skrobi ziemniaczanej 
450 ml ciepłej wody
20gr zmielonych nasion lnu
10gr nasion chi
7gr suchych drożdży (1 paczka)
1,5 łyżeczki soli
1 łyżka syropu z agawy (lub inny słód)

słonecznik lub inne ziarna do posypania









Wykonanie 

Jeśli nie mamy mąki jaglanej i gryczanej, mielimy ziarna w młynku lub innym urządzeniu, ja zmieliłam jaglaną w Thermomixie, gryczaną akurat miam w domu. Wszystkie mąki, sól, syrop i nasiona mieszamy ze sobą. Na końcu dodajemy drożdże i znów mieszamy. Wodę podgrzewamy tak, aby była ciepła, ale nie gorąca. Wlewamy wodę i wszystko wyrabiamy w mikserze lub ręcznie. Ja mieszam wszystko w misce łyżką. Odstawiamy na 20 min do wyrośnięcia. Smarujemy blaszkę dokładnie tłuszczem (u mnie masłem) i wlewamy ciasto. Odstawiamy na kolejne 20 min pod przykryciem. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Pieczemy około 45min. 


Smacznego :)









Podobne posty
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...